niedziela, 29 listopada 2015

Rozdział 9

Słońce powoli zachodziło. Siedzieliśmy na wzgórzu wtuleni, wpatrując się w niebo.
- Zapnij kurtkę - powiedział Tommy a ja spojrzałam na niego, leniwie odwracając głowę w jego stronę. Westchnął głośno a jego palce powędrowały do guzików dżinsowej kurtki powoli przeciskając metalowe kółko przez dziurkę. Uśmiechnęłam się, jest bardzo opiekuńczy. Oparłam głowę na jego ramieniu a on od razu oplótł mnie swoim ciepłym ramieniem.
- Ładnie, prawda? - zapytał opierając brodę na mojej głowie. Mruknęłam w odpowiedzi. W ciągu ostatniego tygodnia całe moje życie przewróciło się do góry nogami. Znalazłam Tommy'ego, odzyskałam Lucy, Horiato i Arię. Wszystko zaczęło się odbudowywać. Jednak jedna rzecz cały czas zaprzątała moje myśli. Spytam się, teraz. Bawiłam się nerwowo palcami, przekonując się w duchu, że wszystko będzie okej. Nie chciałam zepsuć tej pięknej chwili, która była mi dana po czterech latach...
- Tommy?
- Hm?
- Mogę się o coś spytać? - niepewność w moim głosie była wyraźnie słyszalna.
- Myślę, że tak - odpowiedział i pozwolił mi kontynuować.
- Skąd... - odchrząknęłam, chcąc sprawić by niepewność zniknęła - skąd masz tyle pieniędzy? - zerknęłam na jego twarz czekając na odpowiedź. Jego mięśnie napięły się, szczęka zacisnęła się. Wyglądał jakby próbował powstrzymać się od skrzyczenia mnie. Spuściłam wzrok czekając na jego wybuch, ale chwilę po tym poczułam jak jego ciało się rozluźnia. Pocierał dłonią moje ramię uspokajając mnie.
- Ta informacja nie jest Ci do niczego potrzebna. - powiedział szorstko.
- Oh... - czemu nie chce mi powiedzieć? Teraz w mojej głowie kłębi się tysiąc myśli. Tommy złapał moją twarz w dłonie i obrócił ją w swoją stronę. Spojrzałam głęboko w jego zaszklone oczy, moja twarz odbijała się w jego źrenicach. Wpatrywał się we mnie, szukając jakichkolwiek oznak niepokoju z mojej strony.
- Nie smuć się księżniczko - szepnął i zbliżył usta do moich. Przymknęłam oczy rozkoszując się słodkim smakiem ciepłych ust chłopaka.
- Nie mogę Ci powiedzieć. - oderwał się na chwilę, jego ciepły oddech odbił się od moich zmarzniętych policzków.
- Boję się. - usłyszałam szept z przepięknych ust chłopaka. - Boję się, że Cię stracę. - dokończył a moje usta otworzyły się bezwiednie, słysząc wyznanie Tommy'ego. On cały czas boi się, że odejdę.
- Boję się, że ciemność, która mnie otaczała...nadal otacza, uleci i zabierze mi Cię. - powiedział i spuścił wzrok. Ten piękny chłopak boi się, że go zostawię. Boi się samotności. Przerzuciłam nogę przez jego biodra tak, że siedziałam na nim okrakiem. Wplotłam palce w jego miękkie, pachnące włosy i lekko popchnęłam go, kładąc go na trawie. Nachyliłam się nad nim i znów zatonęłam w tych pięknych, czekoladowych oczach. Zbliżyłam usta do jego ucha i musnęłam je lekko.
- Nigdy Cię nie zostawię. - szepnęłam.  Poczułam ciepłe, duże dłonie w okolicach talii, a chwilę później jego ciepłe usta przywarły do moich. Westchnęłam cicho kiedy jego dłonie zjechały na moją pupę i ścisnęły lekko moje pośladki. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze prosząc o pozwolenie. Uchyliłam usta i już po chwili nasze ciepłe języki toczyły zaciętą walkę. Poczułam jak Tommy chwyta moje biodra i przerzuca nas tak, że teraz to on jest na górze. Uśmiecham się mimowolnie, ciekawa rozwoju wydarzeń. Poczułam jego dłonie na moich nadgarstkach, które po krótkiej chwili były umieszczone po obu stronach mojej głowy. Westchnęłam ciężko. Tommy wsunął swoje kolano między moje nogi i rozsunął je delikatnie nie odrywając się od moich ust. Jego dłonie zjeżdżały wzdłuż mojej tali by za chwilę wkraść się pod dżinsowy materiał kurtki. Pieściły moją delikatną skórę podciągając koszulkę w górę.
- Tommy.. - westchnęłam lekko spanikowana. Jego ręce natychmiast znikły z mojego ciała. Chłopak przygryzł moją dolną wargę i pociągnął za nią kończąc namiętny pocałunek. Wisiał chwilę nade mną wpatrując się z góry. Moje policzki natychmiast zalał szkarłat. Tommy uśmiechnął się lekko, cmoknął mnie w nos i wstał ciągnąc mnie za sobą w górę.
- Co ty ze mną wyprawiasz - szepnął i rzucił mi pożądliwe spojrzenie. Ziewnęłam przeciągle wpatrując się w pięknego chłopaka stojącego naprzeciwko mnie.
- Wskakuj - powiedział odwracając się tyłem, by umożliwić mi wdrapanie się na jego plecy. Od razu skorzystałam z propozycji i sekundę później wtulałam się w jego ciepłe ciało. Uczepiłam się jego szyi zaciągając się cudownym zapachem i zanim się zorientowałam zapadłam w głęboki sen.


* * *

- I jak, wybrałaś coś? - Krzyknął Tommy, przeglądając jakieś strony dotyczące zarządzania i marketingu. Stałam przy szafie przeglądając masę sukienek, próbując wybrać którąś na dzisiejszą imprezę. Przesuwałam wieszaki jeden za drugim ale na nic nie mogłam się zdecydować.
- Nie bardzo - jęknęłam i zagryzłam wargę czekając na jego odpowiedź.
- Rany, przywiozłem wszystkie rzeczy z twojego domu - krzyknął z kuchni. Właściciel kamienicy wyrzucił mnie z domu, nie miałam gdzie iść i chociaż strasznie głupio mi z tego powodu, mieszkam u Thomasa. Chłopak nie chce ode mnie żadnych pieniędzy co jeszcze bardziej potęguje mój wstyd. Jedyne co mogę zrobić by chociaż w pewnym stopniu odwdzięczyć się za przygarnięcie mnie to sprzątanie, robienie zakupów i gotowanie. Robię wszystkie te czynności bez narzekania, muszę przyznać, że nawet mi się to podoba. Kiedyś mam zamiar odwdzięczyć mu się w inny sposób... Usłyszałam kroki zmierzające w moją stronę i chwilę później do sypialni wszedł Thomas. Miał na sobie granatowy t-shirt i szare dresy luźno wiszące na jego biodrach. Wpatrywałam się w niego przez dłuższą chwilę chłonąc widok. Boże, on nawet w dresach wygląda przepięknie. Stanął za mną, czułam jego ciepło na moich plecach kiedy jego tors niemal, że do nich przylegał. Splótł swoje ręce na moim brzuchu maksymalnie zmniejszając przestrzeń między nami. Przymknęłam oczy czując jego ciepłe usta na mojej szyi i odchyliłam lekko głowę dając mu pole do popisu. Muskał delikatnie moją szyję, powolutku kierując się do ucha. 
- Jak dla mnie - szepnął i zostawił kolejny pocałunek w czułym miejscu za uchem a ja westchnęłam cicho. - możesz iść nago - pociągnął za koniec moich krótkich spodenek a ja zaśmiałam się strzepując jego rękę. Usiadł na łóżku i wlepił we mnie wzrok obserwując każdy mój ruch. Boże, nie wytrzymam, zaraz się na niego rzucę. Przygryzłam wargę wyrzucając z głowy sprośne myśli i spojrzałam na niego. Dostrzegłam nikły błysk w jego brązowej tęczówce i może tak mu się odpłacę za tą dobroć? Usiadłam na nim okrakiem, popychając go lekko aby się położył. Zamruczał wprawiając swój tors w lekkie wibracje. Dostałam się do jego ust i nacisnęłam mocno chcąc przejąć kontrolę. Nie trwało to długo, bardzo dobrze znałam Tommy'ego, sekundy później to ja byłam na dole. 
- Co Ci się stało? - spytał podnieconym głosem. I wtedy uświadomiłam sobie powagę sytuacji. Naprawdę chcę przeżyć swój pierwszy raz w takich okolicznościach? Dotarło do mnie, że oprócz ogólnego podniecenia kieruje mną jeszcze jedna rzecz. Odwdzięczyć się. 
- Robisz dla mnie tyle rzeczy. pozwól mi zrobić coś dla ciebie - nie wiem czemu to powiedziałam, skoro tak naprawdę nie chciałam tego robić. Thomas spojrzał na mnie a uśmiech zszedł mu z twarzy. Odepchnął się rękami i stanął obok łóżka patrząc na mnie. Usiadłam zdezorientowana. Podeszłam do krawędzi łóżka na czworakach wpatrując się w te piękne czekoladowe tęczówki. Usiadł delikatnie obok mnie i pogładził mnie po policzku. 
- Nic na siłę kochanie. Nie chcę zapłaty w ten sposób, nie chcę nawet, żebyś myślała w ten sposób. - cmoknął mnie w usta po czym podszedł do szafy przeglądając sukienki. Zamrugałam kilka razy analizując zaistniałą sytuację. Czuję się skrępowana moim postępowaniem. 
- Może ta? - Tommy przyciągnął moją uwagę. Chłopak puścił mi oczko po czym pokazał czarną sukienkę  odkrywającą stanowczo zbyt wiele. Wytrzeszczyłam oczy i momentalnie oblałam się rumieńcem. 
- Żartujesz? - wydukałam zawstydzona. Chłopak zaśmiał się głośno a mnie ogarnęła ulga. 
- No to może ta? Będzie Ci w niej wygodnie. - wyciągnął sukienkę składającą się z dwóch części. Góra kreacji była troszkę luźniejsza i była koloru złotego a dół  był czarny. Pokiwałam entuzjastycznie głową na niewymyślny strój i pobiegłam w stronę łazienki chwytając po drodze materiał. Szybko przebrałam się i umalowałam nie chcąc kazać mu na siebie czekać. Kiedy wyszłam Tommy był już gotowy. Miał na sobie czarne rurki, biały t-shirt i czarną skórzaną kurtkę. Chyba nie muszę mówić jak wyglądał. W każdym razie jego wygląd zapierał dech w piersiach i po raz kolejny podziękowałam w myślach bogu, że mam tak wspaniałego chłopaka pod każdym względem. 
- Wyglądasz bosko, kochanie. - skomplementował mój strój a ja uśmiechnęłam się, ponieważ on zawsze to robi. 
- To jak, gotowa? - spytał machając kluczykami od samochodu. Pokiwałam głową i ruszyłam do wyjścia sprawdzając czy chłopak idzie za mną. Pod klubem byliśmy dwadzieścia minut później. Wysiadłam z ciepłego samochodu, i momentalnie po moich plecach przebiegł dreszcz. Tommy otulił mnie swoim ciepłym ramieniem i poprowadził mnie w stronę budynku. Przed wejściem stało sporo ludzi, czekających na swoją kolej by dołączyć do grona imprezowiczów. Wszyscy byli młodzi, niektórzy już wstawieni. Poszłam na koniec kolejki ale tak jak przewidywałam zostałam pocięgnięta przez Tommiego na sam jej początek. Nie lubi czekać.
- Tommy, przecież możemy poczekać jak wszyscy. Naprawdę. - powiedziałam i pociągnęłam go lekko w moją stronę ale on dalej upierał się przy swoim. W końcu ustąpiłam, kuląc się pod wzrokiem rozdrażnionych ludzi. Przepchnęliśmy się do ochroniarzy nie zważając na wszechobecne wrzaski tłumu. Podeszliśmy do rosłego faceta stojącego w przejściu. 
- Sangster. - Przywitał się formalnie i skinął swoją wielką głową w stronę Tommiego.
- Heavensby - odpowiedział Tommy i weszliśmy w głąb dudniącej muzyki. Właśnie leciał popularny kawałek " Heroes", który wręcz ubóstwiam. Spojrzałam na Tommiego uśmiechając się szeroko i bez zbędnych ceregieli wciągnęłam go w tłum tańczących ludzi. Everyday people do, everyday things but I can't be one of them. I know you hear me now, we are a different kind, we can do anything. We could be heroes, we could be heroes. Me and you. Poruszałam ustami do słów piosenki, nie spuszczając wzroku z mojego całego życia, które stało przede mną. Uśmiechnęłam się widząc, że on również zna słowa piosenki. Chwilę potem otworzył usta poruszając nimi do pierwszych słów kolejnej zwrotki Anybody's got the power. They don't see it, cause they don't understand. Spin around and run for hours. You and me we got the world in our hands. Ta piosenka jest o nas. Wiem to. Jesteśmy z innego rodzaju. Możemy zrobić cokolwiek. Razem. Bo wszystko czego szukamy to miłość i trochę światła. Miłość i trochę światła. A ja przyrzekłam, że tym światłem będę. Zawsze i dla niego. Nagle poczułam ciepłą dłoń na mojej talii. Przyciągnęła mnie do równie ciepłego ciała. Wtedy jego ramiona owinęły się wokół mnie, jakby chroniąc mnie od wszystkiego co na zewnątrz. Ja byłam w środku, ja byłam jego centrum. Wtuliłam się w jego klatkę zaciągając się pięknym zapachem. Boże, daj by ta chwila trwała wiecznie. Piosenka zakończyła się a ludzie wokół nas zdawali się cichnąć, a może mi się tylko wydawało? Może to był tylko mój świat? 
- Tu jesteście! - Jeremy nagle zmaterializował się obok nas wyrywając nas z tej pięknej chwili. Och serio, idź sobie. Thomas odsunął się powoli ale jego ręką wciąż zostawała w dolnej części moich pleców. Poszliśmy za chłopakiem w stronę, jak mi się wydaje stolików. Doszliśmy na sam koniec sali i weszliśmy  po schodach na piętro. Czy tam przypadkiem nie ma loży dla VIP'ów? Stały tam trzy stoliki, zarezerwowane dla nas i znajomych Tommiego. On za to płacił? Przy jednym ze stolików zauważyłam Niall'a, jego ręka spoczywała na ramionach jakiejś dziewczyny. Pomachał do mnie a ja odmachałam mu śląc mu ciepły śmiech. Thomas rozmawiał z Jeremy'm na jakiś mało interesujący temat więc odeszłam by przywitać się z Niall'em. Przysiadłam się do ich stolika uprzednio pytając o pozwolenie. Dziewczyna przytaknęła głową uśmiechając się. Wygląda sympatycznie. 
- Poznaj Olivię. Olivia to jest Elena. - Niall przedstawił nas sobie po czym podałyśmy sobie ręce. Niall trzymał w dłoni czerwony kubeczek, z którego co chwila pociągał łyka. Spojrzałam na Thomasa upewniając się, że stoi tam gdzie ostatni raz go widziałam. Uśmiechnął się do mnie zapewniając, że wszystko jest okej. 
- A więc jesteście z Thomasem? - spytał Niall.
- Ehm, na to wychodzi - odpowiedziałam lekko zmieszana. Niall puścił mi oczko, i oparł się wygodnie. 
- Idę po drinki. - zwrócił się do Olivii a ta kiwnęła głową. 
- Tobie też przynieść? - Skinął głową w moją stronę. 
- Poproszę. 
Blondyn odszedł zostawiając nas przy stoliku. Olivia uśmiechnęła się i poklepała miejsce gdzie przed chwilą siedział Niall. Usiadłam obok niej. 
- Znasz tu kogoś? - zagadnęła. Jej głos był ciepły i przyjemny. Pokręciłam głową analizując, kto w ogóle tutaj przyszedł. 
- Ja też nie. Znam tylko Niall'a i mojego brata Luke'a - odpowiedziała i uśmiechnęła się. 
- Przyszłam z Thomasem, Niall'a trochę znam, a Jeremy to przyjaciel Tommy'ego ale nie znam go prawie wcale. - przytaknęła rozglądając się po parkiecie. 
- Idziemy potańczyć? - spytała i chwyciła mnie za rękę nie czekając na odpowiedź. Polubiłam ją. Zeszłyśmy po schodach i weszłyśmy w tłum ludzi. Leciała jakaś skoczna piosenka, której tytułu nie znałam. Stanęłyśmy obok siebie i zaczęłyśmy poruszać się w rytm muzyki. Zaczęłyśmy się śmiać kiedy próbowałyśmy wykonać pociągający i seksowny taniec. Jak się domyślacie nic z tego nie wyszło, Olivia odrzuciła do tyłu swoje kasztanowe włosy i znów złapała mnie pod rękę. Nie przeszkadzało mi to.
- Dobra wracajmy, chłopcy będą się niepokoić. - powiedziała i razem przecisnęłyśmy się przez tłum spoconych ciał. 
- Udało się - przybiłyśmy sobie piątki będąc już na schodach. Wymieniłyśmy się numerami i weszłyśmy do loży VIP'ów. Thomas, Jeremy i Niall siedzieli przy jednym stoliku razem z jakimś chłopakiem, którego wcześniej nie widziałam. Podeszłam do stolika razem z Olivią. Chłopak, którego nie znałam okazał się być jej bratem. Mieli takie same oczy - koloru piwnego. Luke był przystojnym chłopakiem. Gapiłam się na niego nieświadomie, dopóki nie zauważyłam, że się uśmiecha. 
- Podobam Ci się kochanie? - spytał i puścił oczko. Olivia natychmiast spiorunowała go wzrokiem co było troszkę zabawne. Spojrzałam na Thomasa, jego szczęka była napięta. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie, przecież nic się nie dzieje. Tommy złapał za moje biodra i posadził mnie sobie na kolanach. Skrzywiłam się czując ucisk po bokach. Moja dłoń poleciała do jego, próbując rozluźnić uścisk. 
- Tommy - szepnęłam. - To boli... Puść 
Chłopak rozluźnił uścisk i zamrugał kilkakrotnie jakby wybudził się z transu. 
- Przepraszam skarbie - szepnął. - Nie chciałem. Naprawdę. Wybacz mi. - wtulił się w moje ramię. Lekko przestraszona wplątałam dłoń w jego włosy. Nie chciałam, żeby miał poczucie winy. 
- Sprawiłem Ci ból, przepraszam. - szeptał w moje ramię. Odwróciłam się w stronę znajomych. Byli zajęci rozmową, nikt nic nie zauważył. 
- Już dobrze. - pogładziłam go po włosach. Chłopak wyprostował się. Spojrzałam w jego pełne smutku oczy i pękło mi serce. Przytuliłam go raz jeszcze upewniając, że nic mi nie jest. Odetchnął głęboko. Tak bardzo go kocham. 
- Thomas, obstawiasz kolejną walkę? - - spytał Luke bawiąc się kubeczkiem od alkoholu. Olivia podała mi taki sam czerwony kubeczek z drinkiem. Wzięłam małego łyka, i spojrzałam na Thomasa. Jaką walkę? Jego brązowe oczy na chwilę stały się puste, żeby później znów przybrać ciemniejszą barwę. 
- Czy może bierzesz udział? - dodał Luke wpatrując się w chłopaka, który trzymał mnie w ramionach. On walczy? 
- Wiesz, Tresh mówi, że Cię załatwi jak tylko pojawisz się znów w klubie. Ostatnio mocno od Ciebie oberwał, sprałeś go na kwaśne jabłko. Ale właśnie wyszedł ze szpitala i chyba chce się zrewanżować. - drążył Luke a ja z każdym jego słowem stawałam się bardziej zdenerwowana i zaniepokojona. 
- Jak wygrasz tą walkę to forsy starczy Ci na następne pół roku w luksusach. - dokończył i to zdanie przeważyło szalę.
- Zamknij mordę! - Warkął Tommy widząc strach w moich oczach. Pokiwałam głową w niedowierzaniu po czym zeskoczyłam z jego kolan i szybkim krokiem udałam się w stronę wyjścia. 
- Elena! Proszę zatrzymaj się! - krzyknął 
- To ona nic nie wiedziała? - spytał zdziwiony Luke
- Nie, skończony kretynie! - wybełkotał Jeremy i klepnął chłopaka w tył głowy. 
- Elena! Wszystko Ci wytłumaczę! - Krzyczał Tommy. Czy ten kochający, opiekuńczy delikatny chłopak mógłby skrzywdzić kogoś tak bardzo? Facet trafił do szpitala. Zaczynam bać się chłopaka, który jest całym moim światem. " Jak wygrasz tą walkę to forsy starczy Ci na następne pół roku w luksusach.". To stąd ma tyle pieniędzy... 
Uciekam, mamo znów uciekam. 

___________________________________________________________
Bez zbędnych przeprosin, nie mam co się tłumaczyć i tak mnie już pewnie nienawidzicie haha 

Ale po miesiącu ( chyba prawe dwóch) powracam z nowym rozdziałem! * oklaski*
Dostałam kolejną nominację do LBA, z czego bardzo ale to bardzo się cieszę i pragnę za nią podziękować Nevadzie :) odpowiedzi na pytania i moje nominacje znajdziecie tutaj -> [KLIK]
Tu macie linka do piosenki :
[KLIK]
Tutaj tłumaczenie na polski jakbyście chcieli:
[KLIK] 
Tutaj macie sukienkę Eleny :) :






















Uzupełniłam zakładkę " BOHATEROWIE " o Olivię Bailey :) [KLIK]
I takie pytanko do Was, może zmieniłabym wygląd bloga co? :)

Do następnego, buziaki x





1 komentarz:

  1. Thomas ty chuju. To ja myślałam, że kase ma stąd że to wielki biznesmen a tu dupa. Czy tylko ja odniszę wrażenie, że Thomas w którymś rozdziale uderzy bądź pobije Elenę? ;\\ Rozdział taki romantiko itd a na koniec takie bum! Oj chyba w następnym będzie kłótnia. Lubię kłótnie u par w blogach ^^ (tak wiem, jestem wredna ;p)
    Rozdział bardzo fajny i chyba będzie on moim ulubionym xd Życzę weny o pomysłów oraz czekam na next, który mam nadzieję, że pojawi się za niedługo xD W wolnej chwili zapraszam do siebie :')
    http://hope-and-blackveilbrides-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Do komentarzy proszę wklejać linki własnych blogów :) z chęcią zajrzę i również zostawię komentarz.